Marion Natura Styl- recenzja i wrażenia z farbowania.

Długo chodziła za mną zmiana koloru, nie wiedziałam tylko czym. Parę podejść miałam z szamponetkami, ale doszłam do momentu gdzie wypłukiwały się dosłownie po paru myciach i (o zaskoczenie..) jednak niszczyły włosy. Kolor miałam od dawna ustalony - zimny czekoladowy brąz.

Zastanawiałam się nad henną jednak nie jestem jeszcze chyba na tyle przekonana by targnąć się na cały dość złożony rytuał. A że w szafce od dawna stała farba Marion.. to w końcu postanowiłam wypróbować.

Wybrałam kolor czekoladowy brąz, taki jak na obrazku najbardziej mi odpowiadał.

W farbowaniu pomagała mi koleżanka, niestety już nie ogarniam na tyle włosów, dość gęstych z tyłu, żeby sama je kolorować trwałą farbą.

Aplikacja przebiegła bez problemu. Produkt łatwo się przygotowuje. W pudełku mamy butelkę, saszetkę i rękawiczki (Niestety nie uwieczniłam, a po nie prezentowało się zbyt dobrze). Saszetkę, wciskamy do butelki z wygodnym aplikatorem i mieszamy. Nie było problemu z zapachem, farba nie śmierdzi. Jest dość wodnista, ale nie spływa.

Nie przeszkadzał mi brak odżywki, dałam na włosy swoją - Garnier A&K 

Z koloru, jestem bardzo zadowolona, wyszedł jak na opakowaniu. Po farbowaniu włosy ku zaskoczeniu były bardzo lśniące, sypkie i miękkie. Niestety kilka następnych dni włosy bardzo wypadały (jak na mnie). Farbę ciężko zmywało się ze skóry głowy. To mnie trochę zmartwiło i szybko zaczęłam suplementować skrzyp. Chciałam poczekać z recenzją, żeby zobaczyć jak sytuacja się rozwinie - kryzys na szczęście już opanowany.

ZALETY: 

-kolor jak na opakowaniu (bałam się , że wyjdą czarne)

-łatwa aplikacja

-brak ostrego zapachu

-cena( ok 6 zł)

WADY:

- może powodować wzmożone wypadanie włosów

PODSUMOWANIE: Ogólnie jestem zadowolona, włosy opanowałam. Jednak z powodu wypadania, jeszcze się zastanowię czy kupię ponownie.

Efekty: pierwsze zdjęcie przed, 2 to kolejny dzień po farbowaniu i w inne dni w różnym świetle.