Pierwsza oficjalna niedziela dla włosów, czyli co w niedzielę udało mi się zrobić. Za dużo tekstu nie będzie bo czuje na plecach palący oddech sesji.. Nie ma czasu na tak trywialne czynności jak sen, czy jedzenie. Co robię tu teraz? Tak zwana MAGIA SESJI.
Co udało mi się poczynić z włosami w niedzielę? Poszło na nie to co było w sumie pod ręką :)
1. Isana Med - krem z mocznikiem , bardzo nawilżający, wmasowałam go w skórę głowy (ostatnio mam problemy ze skalpem, przesuszony niestety) i w końce.
2. Po godzinie, zrobiłam peeling cukrowy zmieszany z szamponem Garnier Ultra Doux olejek arganowy i żurawina.
3. Na koniec, wprasowany Kallos Silk , spłukany chłodną wodą
4. Na końcówki serum Marion kuracja z jedwabiem. Włosy schły natiralnie (upał taki, że suszarka byłaby cierpieniem)
Bardzo jestem zadowolona z efektu. Włosy sypkie, błyszczące, uniesione u nasady i błyszczące, końce w dobrej kondycji nie odcinają się od reszty, dawno tak nie było.
Ją bardzo lubię isane z mocznikiem i Twoim wlosom też odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńJest dobry do wszystkiego :)
Usuń